-->

wtorek, 17 lipca 2012

remember our last rainy summer days

Jak można się było spodziewać, po fali upałów nadeszły deszczowe dni a wraz z nimi okazja do wyciągnięcia z szafy kaloszy. W czasie robienia zdjęć mogłam poskakać sobie po kałużach (ale frajda!) i nikt nie krzyczał, że zaraz się pobrudzę (pewnie nie jestem jedyna i Wy też pamiętacie to z dzieciństwa). Kalosze, gumowce, wellingtony etc., najlepiej ocieplane lub z grubą skarpetą, to buty niezbędne, a na pewno najbardziej przydatne w garderobie każdego mieszkańca klimatu umiarkowanego.







/I'm wearin' second hand shirt, zara jeans, hunter wellingtons, second hand bag. pics by maxwell/

7 komentarzy:

  1. Świetna stylizacja! Koniecznie muszę się zaopatrzyć w kalosze, których jak na razie brak w mojej szafie. Ciekawy blog, także OBSERWUJĘ :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna stylizacja, jesteś taka szczupła! :)
    pozdrawiam i zapraszam:
    http://to-i--owo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. swietna ta koszula :DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. kalosze- zawsze spoko :) peace!

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ładnie, świetna koszula
    -Asia

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialna koszula! Takiej jeszcze nie widziałam!

    OdpowiedzUsuń